Niestety, nie zawsze i nie wszyscy pojmują, że jest dobrze i bezpiecznie, ale tylko do chwili, w której pojawi się duże zagrożenie.
/.../
W gminie Wądroże Wielkie w powiecie jaworskim część samorządowców uznała, że gmina ponosi nadmierne koszty utrzymania samochodów pożarniczych należących do tutejszych czterech ochotniczych straży pożarnych. Sprawa była przedmiotem dyskusji m.in. na posiedzeniu Komisji Budżetu, Rolnictwa i Rozwoju Gospodarczego. W jej efekcie radni doszli do wniosku, że każdej OSP wystarczy jeden samochód do działań ratowniczych i że takie rozwiązanie zabezpieczy potrzeby gminy w dziedzinie bezpieczeństwa.
/.../
Aby należycie ocenić, co w praktyce oznacza takie rozwiązanie, trzeba bliżej przyjrzeć się potencjałowi ratowniczemu OSP. Otóż w gminie Wądroże Wielkie funkcjonują cztery ochotnicze straże pożarne.
/.../
Cała dyskusja znalazła swój finał w głosowaniu przeprowadzonym podczas sesji rady gminy. Wniosek ograniczający finansowanie przez gminę tylko do jednego samochodu pożarniczego w każdej z gminnych OSP przepadł. Zwyciężyły argumenty prawne i zdroworozsądkowe.
Jednak nie wszędzie dyskusje o bezpieczeństwie i konieczności ponoszenia kosztów z tym związanych przebiegają w demokratycznej atmosferze ścierania się racji i poglądów. W dolnośląskiej gminie Czarny Bór w powiecie wałbrzyskim działają OSP KSRG: Jaczków i Czarny Bór, oraz OSP spoza systemu: Witków, Borówno i Grzędy. Tamtejszy wójt wpadł na inny pomysł ograniczenia wydatków na gminne OSP.
/.../
Problemy, które wystąpiły w dwóch dolnośląskich gminach, są różne, ale oba dotyczą finansowania OSP.
Cały artykuł można przeczytać w papierowym wydaniu "Strażaka" nr 4/2016.